Nieszablonowy człowiek, rzeźbiarz, twórca ludowy, mieszkaniec Puszczy Knyszyńskiej, podarował otoczeniu wiele rzeźb i pozostawił po sobie wiele cennych lokalnych pamiątek. Twórca galerii rzeźb powstańców styczniowych i "piety" powstańczej w lesie, położonej na rozstaju kurierskich dróg, na polanie pod martyrologicznym krzyżem i rozłożystym starym dębem. Z nim to Ryszard rozpoczął dialog. Dąb, kilkusetletnie drzewo, jest niemym świadkiem powstańczej historii, położonym w samym sercu dziewiczej puszczy.
Grudzień 2021. Piotr Kosiorek
Zdjęcia: Piotr Kosiorek 1999-2021
Rzeźbiarz z Konnych 2001
Podsumowanie konkursu plastycznego w sali różowej WOAK w Białymstoku, Barbara Pacholska wręcza nagrodę Ryszardowi Bołtowiczowi, rzeźbiarzowi z Konnych. Data: 2001, Miejsce: Sala Różowa WOAK w Białymstoku, Autor: Piotr Zientara, ID: 146 Tagi: Barbara Pacholska, Ryszard Bołtowicz, konkurs plastyczny
Ryszard Bołtowicz tworzy szopki 2012
poranny.pl fot. Andrzej ZgietBożonarodzeniowe szopki są jednym z ulubionych tematów twórcy ludowego Ryszarda Bołtowicza, uczestnika wielu plenerów rzeźbiarskich. Jego prace tworzone w ludowej konwencji są proste, statyczne i pełne wdzięku. Wystawę można oglądać w pracowni plastycznej białostockiego Wojewódzkiego Ośrodka Animacji Kultury, przy ul. Kilińskiego 8, do końca stycznia.
O sobie
www.ksiaznicapodlaska.pl/site/bibliotekarz/bp6.pdf, Biblotekarz Podlaski nr 6/2003, strona 118-119Urodziłem się 01.08.1938 r. we wsi Jaźwiny powiat Biała Podlaska województwo lubelskie. Tu rozpocząłem naukę w szkole podstawowej. Gdy miałem 8 lat, umarła moja mama. Ojciec gospodarując na niecałych 5 hektarach ziemi i samotnie wychowując troje dzieci nie był w stanie nas utrzymać, dlatego oddał mnie na wychowanie do wujka w Białymstoku. Wujostwo nie miało swoich dzieci i stałem się ich wychowankiem. Tu ukończyłem szkołę podstawową i musiałem iść do pracy. Pracowałem w warsztacie rymarsko - kaletniczym ucząc się w Liceum Ogólnokształcącym dla Pracujących. Zdobyłem dyplom czeladnika i z bardzo dobrymi wynikami ukończyłem liceum. Moim marzeniem był zawód chirurga, ale opiekunowie nie chcieli pomóc mi materialnie, abym mógł udać się na studia. W związku z tym pracowałem dalej u wujka i zdobyłem dyplom mistrzowski w zawodzie rymarz-kaletnik. Działałem także w Organizacji Młodzieży Rzemieślniczej, byłem jej przewodniczącym w województwie białostockim, a następnie zostałem wybrany na przewodniczącego Krajowej Rady Młodzieży Rzemieślniczej. Praca w wyuczonym zawodzie sprawiała mi przyjemność i satysfakcję. Niestety, musiałem z niej zrezygnować ze względów zdrowotnych. Pojawiły się ostre objawy alergiczne na klej i konserwanty,
którymi były nasączane skóry. Musiałem szukać innego zawodu. W 1961 roku ożeniłem się i to żona namówiła mnie, bym rozpoczął naukę na rocznym kursie elektronicznym w Towarzystwie Wiedzy Powszechnej. Kurs ten ukończyłem i rozpocząłem naukę w nowo powstałej pomaturalnej Państwowej Szkole Telewizyjnej. Była to szkoła dzienna, a nauka trwała dwa i pół roku. W tym czasie urodził się nam syn. Tak więc obowiązki utrzymania rodziny spadły na barki Żony i teściowej, a ja uczyłem się i opiekowałem dzieckiem. Po ukończeniu drugiego roku nauki Dyrektor szkoły znając moją ciężką sytuację w porozumieniu z Dyrektorem Zakładu Usług Radiowych i Telewizyjnych zaproponowali mi, abym podjął pracę i jednocześnie kończył szkołę. Tak rozpocząłem pracę w swoim drugim zawodzie. Pracowałem jako technik elektronik serwisu RTV w Zakładzie Usług Radiowych i Telewizyjnych prawie trzydzieści lat. Przez te wszystkie lata zdobyłem wysokie kwalifikacje zawodowe. Byłem delegowany na różnego rodzaju kursy i szkolenia w Polsce i za granicą, dzięki którym poszerzałem wiedzę zawodową. Po powrocie ze szkoleń przekazywałem swą wiedzę pozostały kolegom z firmy. Za swoją pracę otrzymałem wiele odznaczeń resortowych i państwowych. Niestety, i ten zawód musiałem porzucić ze względu na zły stan zdrowia. Lekarze nie zezwolili mi na dalszą pracę i odszedłem na stałą rentę inwalidzką. Moja przygoda z rzeźbą rozpoczęła się w 1993 roku. Podczas wizyty u znajomych
poznałem artystę ludowego i mogłem obejrzeć jego prace. Stwierdziłem, że ja też potrafię
coś takiego zrobić. Kolega uważając że to żart dał mi kawałek polana, dłuto i poprosił,
abym to udowodnił. Wystrugałem postać mnicha. Zarówno moi znajomi, jak i artysta
stwierdzili, że moja praca podoba się im i powinienem próbować rzeźbić. Na początku
miałem problemy, gdyż zaśmiecałem całe mieszkanie, a praca powodowała, ze zapominałem o całym świecie. Robiłem coraz więcej rożnych prac i w końcu doliczyłem się, że jest
ich ponad trzysta. Podczas wizyty kolegi, z którym pracowałem w Z.U.R. i T., a który po
przejściu na emeryturę zaczął zajmować się malarstwem, pokazałem swoje rzeźby. Zaproponował mi, że przyprowadzi swego znajomego, który jest etnografem w Wojewódzkim
Ośrodku Animacji Kultury w Białymstoku. Pan Zygmunt Ciesielski obejrzał moje prace,
stwierdził, że są interesujące i zaproponował zorganizowanie wystawy w białostockim
WOAK. Pierwsza wystawa została zorganizowana przez WOAK 24 czerwca 1997 r. Na otwarcie przyszło bardzo dużo ludzi, a także lokalna prasa, radio i telewizja. Wystawę odwiedziło ponad tysiąc osób. Zebrałem bardzo pochlebne opinie od znawców i zwykłych ludzi.
Następstwem pierwszej wystawy były kolejne w: Dąbrowie Białostockiej - wrzesień
1997, Węgorzewie - grudzień 1997, Knyszynie - czerwiec 1998, Mońkach - maj 1998,
Goniądzu - czerwiec 1998, XIII Przegląd Twórczości Amatorskiej WOAK Białystok -
czerwiec 1998, Mielniku - styczeń 1999, Grajewie - luty 2000, Augustowie - maj 2000,
Sokółce - marzec 2001, Zambrowie –listopad 2002, Tykocinie, Muzeum Podlaskim w
Białymstoku, Bielsku Podlaskim, Łapach, Drohiczynie, Gdyni, Miejskim Domu Kultury
Śródmieście w Białymstoku - luty 2003. Świadomość, że to co robię podoba się ludziom,
mobilizuje mnie do dalszej pracy. Jestem zapraszany na plenery rzeźbiarskie w kraju.
Dwukrotnie uczestniczyłem w Międzynarodowym Plenerze w Smolanach, trzykrotnie w
Drohiczynie, dwukrotnie w Czarkowie, dwukrotnie w Mielniku, Rybakach i za granicą.
Na plenerach zająłem się rzeźbą monumentalną. Moje rzeźby plenerowe stoją w Ełku,
klasztorze Kamedułów na Wigrach, w Szczebrze, Czarkowie, Drohiczynie, Smolanach,
Jaźwinach. Od 1998 r. uczestniczę również w konkursach twórczości ludowej. Brałem udział w
konkursach w Węgorzewie, Gdyni, Drohiczynie, Białymstoku. Na wniosek WOAK w Białymstoku złożyłem dokumenty oraz swoje prace do Stowarzyszenia Twórców Ludowych. Zostałem przyjęty w poczet członków i od 1999 r. należę do STL. Rzeźby moje znalazły miejsce nie tylko w Polsce, ale i w różnych zakątkach świata.
Stoją w kościołach, muzeach, izbach regionalnych. Najwięcej znajduje się w prywatnych
zbiorach i galeriach. W 2001 r. rozpocząłem prace nad Leśną Galerią Powstania Styczniowego, która znajduje się koło Supraśla w Puszczy Knyszyńskiej na terenie Rezerwatu Krzemienne Góry.
W miejscu potyczki Powstańców z armią carską stoi już jedenaście monumentalnych postaci Powstańców Styczniowych, a w tym roku znajdą się tam jeszcze dwie rzeźby. Jest to
mój dar dla Podlasia na 140 rocznicę Powstania Styczniowego, ale także pamiątka dla
następnych pokoleń, aby nie zapomniały o tych, co walczyli za wolność Polski. Największym problemem, z jakim borykam się od lat, jest brak pracowni. Latem mogę
pracować na działce, lecz gdy robi się zimno, pozostaje mi tylko mieszkanie w bloku.
Brak odpowiedniej powierzchni, a także zwykła kultura nie pozwalają mi na rzeźbienie
większych form i używanie narzędzi mechanicznych. Rzeźba to moja pasja i moja radość. Jestem szczęśliwy, Że u schyłku mego Żywota
otrzymałem od Opatrzności możliwość tworzenia. Ryszard Bołtowicz
Drugie życie drewna
Galeria Powstania Styczniowego 1863 r. Puszcza Knyszyńska
1863 Katalog miejsc pamięcI Powstania Styczniowego w województwie podlaskim
Gmina Supraśl62. Konne, puszcza Knyszyńska, przy skrzyżowaniu dróg do sokołdy, surażkowa i Konnego, nadleśnictwo supraśl, leśnictwo surażkowo, oddział 188 (fot. nr 106) – dąb z zawieszonymi metalowymi krzyżykami. [za w. z.: Dziadek dostał ostudy. Tako wysypke na rencach. Powieźli jego do Wierzchlesia, do Agaty. To była babka, co odczyniała rozmaite skórne choroby. A po drodze na krzyżówce stary taki, Bóg wie ile jemu lat, dąb stoi i chrescik na nim. Jado. Dojezdżajo do dęba, a tam pełno wojska, kozaki na koniach... I nie dajo przejechać. Pod dębem stoi fura i na niej trzy ludzi razem związane. Żołnierz założył im jedna pętla na szyje i pognał koni. Oni powiesili się, ale nie mogli skonać, drygali. To kozaki łapali za nogi i wieszali się na ich. To byli mietieżniki i one jest pochowane po drugiej stronie drogi. Tam chyba jeszcze krzyż jest? Trzy lata temu ja jeszcze jego widział. Bez poprzeczki, ale jeszcze stał.]
63. Konne, puszcza Knyszyńska, przy skrzyżowaniu dróg do sokołdy, surażkowa i Konnego, nadleśnictwo supraśl, leśnictwo surażkowo, oddział 188 (fot. nr 107-108) – mogiła zbiorowa powstańców styczniowych z 1863 r. – wysoki, drewniany krzyż z datą 1863, poniżej kapliczka z drewnianym krucyfiksem. w ogrodzeniu – niski, drewniany płotek rzeźby Ryszarda Bołtowicza.
64. Konne, puszcza Knyszyńska, przy skrzyżowaniu dróg do sokołdy, surażkowa i Konnego, nadleśnictwo supraśl, leśnictwo surażkowo, oddział 188 (fot. nr 109-114) – w otoczeniu mogiły powstańczej galeria przedstawiająca drewniane rzeźby powstańców, wykonane w czerwcu 2003 r. przez miejscowego rzeźbiarza Ryszarda Bołtowicza. miejsce nieprzyjazne, teren podmokły – staraniem gminy supraśl od jesieni 2012 r. rozpoczęto konserwację i naprawę galerii rzeźb.
Bołtowicz ożywia drewno
2018 https://www.bstok.pl/boltowicz-ozywia-drewno/Na sztukę zawsze jest czas. Ta myśl dopadła Ryszarda Bołtowicza na rencie. Był rymarzem-kaletnikiem, naprawiał telewizory, od kilkunastu lat amatorsko rzeźbi. Rzeźbił już w 30 gatunkach drewna. W swoje prace wkłada tyle serca, że ma na swoim koncie kilkanaście wystaw. To on zapoczątkował Leśną Galerię Powstania Styczniowego w Puszczy Knyszyńskiej.
Ryszard Bołtowicz nigdy nie uciekał od duchowego wymiaru swego rzeźbiarstwa. Wspomina, że już pierwszą postacią jaką spróbował wyczarować z drewna był mnich. Tematyka sakralna jest przecież często spotykanym wątkiem sztuki ludowej. Chrystus frasobliwy to jedna z ulubionych postaci, które rzeźbią artyści w całej Polsce. Generalnie w całej twórczości Bołtowicza to właśnie człowiek, jego fizyczność jest w centrum zainteresowania. Czy przedstawiając wyobrażenia Boga, świętych odczuwa jakąś szczególną odpowiedzialność? ’To jest temat, ale trzeba się starać na 120, 130 procent’ żartuje Bołtowicz. ‘Trzeba je traktować z szacunkiem i poważaniem, bo postać którą się rzeźbi mogłaby się przecież obrazić.’ dodaje twórca. Wystawa zorganizowana w Domu Kultury ‘Śródmieście’ wpisuje się w kalendarz imprez uświetniających stulecie Bazyliki Archikatedralnej.
Artysta jest członkiem Stowarzyszenia Twórców Ludowych. Jego rzeźby stoją w kościołach, muzeach, izbach regionalnych. Najbardziej lubi rzeźbić w lipie i w najtwardszym dębie, który przyrównuje do kamienia. W 2001 r. Rozpoczął prace nad Leśną Galerią Powstania Styczniowego, która znajduje się koło Supraśla w Puszczy Knyszyńskiej na terenie Rezerwatu Krzemienne Góry. W miejscu potyczki Powstańców z armią carską stoi już kilkanaście monumentalnych postaci powstańców z osiki, która szybko potrafi stępić najtwardsze dłuto. To dar artysty dla Podlasia na 140 rocznicę Powstania Styczniowego, a zarazem pamiątka dla następnych pokoleń, aby nie zapomniały o tych, co walczyli za wolność Polski.
Niszczejące rzeźby
2012.07.04 TVP3Wracamy do tematu niszczejących rzeźb Ryszarda Bołtowicza. Posągi upamiętniające powstańców styczniowych stoją w lasach Puszczy Knyszyńskiej. Galeria powstała dziewięć lat temu i dopóki nie wymagała napraw i konserwacji, była dumą i atrakcją turystyczną gminy Supraśl. Problem pojawił się, gdy rzeźby zaczęły niszczeć. Mimo licznych próśb rodziny rzeźbiarza, nikt nie chciał pomóc w ich odnowieniu i zabezpieczeniu.
O niszczejącej leśnej galerii mówiliśmy w Obiektywie w zeszłym miesiącu. Wtedy dostaliśmy zapewnienia od władz Supraśla, że rzeźby zostaną zabezpieczone. Jednak od tamtego czasu nic się nie zmieniło. Galeria powstała w dwa tysiące trzecim roku. Pomysłodawca, autor i fundator - Ryszard Bołtowicz - rzeźbom poświęcił trzy lata. W ten sposób chciał upamiętnić powstańców styczniowych, którzy w tych lasach zbierali się przed potyczkami. Pamięć przegrała jednak z czasem i zmienną pogodą.
Rzeźby się rozpadają, gniją trzony posągów. Rzeźba żołnierza z wbitym w plecy bagnetem już runęła. Jak mówi Wojciech Bołtowicz, syn Ryszarda Bołtowicza - Wystarczy to tylko podkopać i stworzyć spady, żeby ta woda, która szczególnie w okresie jesienno-zimowym się zbiera, żeby nie stały kałuże i te rzeźby nie stały w 20, 30-centymentowym bajorze, tylko żeby ta woda mogła spływać i to jest wszystko.
Pracy jest niewiele, jednak syn pana Ryszarda sam nie jest w stanie wszystkiego zrobić. Jego ojciec już tu nie przyjeżdża, choć to dzieło jego życia. Wiek i choroba mu na to nie pozwalają. Rzeźbami zainteresowało się jedynie Muzeum Wsi. Gdy pojawiły się pierwsze problemy i rzeźby trzeba było zabezpieczyć nikt nie chciał pomóc - ani gmina, ani władze parku krajobrazowego Puszczy Knyszyńskiej, ani leśnicy.
Dopiero po naszej interwencji burmistrz Supraśla zadeklarował, że sprawą się zajmie. Ale od tamtej pory minął miesiąc i nic się nie zmieniło. Jak mówi Radosław Dobrowolski, burmistrz Supraśla - Dzisiaj rozmawiałem z panem nadleśniczym Bogdanem Kolenda i zapewnił mnie, że jutro lub po jutrze otrzymamy pisemną zgodę i niezwłocznie przystępujemy do prac przy tej galerii. Zgoda jest potrzebna, bo rzeźby stoją na terenie Lasów Państwowych. Dlatego, jak tłumaczy burmistrz Supraśla, czas i odpowiednie dokumenty były niezbędne do rozpoczęcia prac.
Gmina obiecuje, że wykosi teren wokół galerii oraz odnowi i zakonserwuje zniszczone rzeźby.
(mk) za: Obiektyw TVP Białystok
Leśna galeria jak nowa
2013.05.02 TVP3Szczęśliwy finał problemów z leśną galerią w pobliżu Surażkowa, upamiętniającą powstańców styczniowych. Galeria, stworzona przez Ryszarda Bołtowicza - rzeźbiarza z Białegostoku - niszczała tak bardzo, że niewiele brakowało, by całkiem przestała istnieć. Próbował ją ratować jedynie syn rzeźbiarza, ale sam nie dawał rady. Na szczęście pomógł Urząd Miasta i Gminy w Supraślu. Teraz to miejsce wreszcie odzyskało dawny blask.
Galeria została uroczyście odsłonięta dziesięć lat temu, w czerwcu 2003 roku. Wszyscy podziwiali drewnianą kapliczkę i ogromne posągi, ustawione na każdej kwarcie leśnego skrzyżowania w Puszczy Knyszyńskiej, niedaleko Surażkowa. Ryszard Bołtowicz był jednocześnie pomysłodawcą, wykonawcą i fundatorem dzieła. Teraz - z powodu wieku - już niemal nie opuszcza domu. Wtedy mówił, że to dzieło jego życia. - Te rzeźby przeżyją długo więcej, aniżeli ja. I ludzie będą się cieszyć, że był ktoś taki, kto tu zrobił taką leśną galerię - mówił wtedy Ryszard Bołtowicz.
Niewiele brakowało, by rzeźby jednak nie przeżyły. W ubiegłym roku, po deszczowym lecie, okazało się, że od dołu z powodu wilgoci zaczynają się rozpadać, niektóre się poprzewracały. Te, co zostały, pękały, zarastały je chwasty. Kapliczka też runęła, trzeba było stawiać ją znowu.
Dziś to miejsce wygląda jak nowe. Pracownicy Komunalnego Zakładu Budżetowego w Supraślu jesienią ubiegłego roku rozpoczęli konserwację. Gmina przeznaczyła na to kilka tysięcy złotych ze swojego budżetu. - Uporządkowaliśmy teren, wycięliśmy krzaki, zrobiliśmy drenaże pod rzeźbami i zakonserwowaliśmy rzeźby przy użyciu preparatów do drewna - mówi Krzysztof Kulesa z Komunalnego Zakładu Budżetowego w Supraślu.
Najbardziej uszkodzone rzeźby - Pieta i Kosynier - zostały naprawione. Stoją teraz na nowych cokołach. Jeszcze jedna - Jeniec - znajduje się w konserwacji. Kiedy skończy się jej odnawianie - stanie na swoim miejscu. Wszystkie zostały tak zamocowane, by nie chłonęły od dołu wilgoci. Jak mówi syn rzeźbiarza - ci, którzy zaopiekowali się tym miejscem, włożyli w te prace wiele serca i determinacji. - Cieszę się, że te rzeźby są odrestaurowane. Mój ojciec też jest zadowolony. Co prawda nie był tu jeszcze, ale tez go przywiozę, żeby zobaczył - dodaje Wojciech Bołtowicz, syn rzeźbiarza.
Bo to przecież miejsce pamięci. W tym lesie gromadzili się powstańcy, którzy przeżyli bitwę pod Waliłami w 1864 roku. Teraz wiedzie tędy szlak turystyczny. Z myślą o turystach właśnie leśnicy postawili wiaty. I jest nadzieja, że leśna galeria nie dozna już zaniedbania. Gmina obiecała, że będzie się nią opiekować.
(mc) za: Obiektyw TVP Białystok
We recommend it for the weekend. Unknown places.
eastrent.plWe recommend it for the weekend. Unknown places. Leaving Supraśl towards Krynki, after a short time we turn into the forest towards Surażkowo.
After a few kilometers you will reach a fork in the road, where you will find the Forest Gallery of the January Uprising of 1863 by Ryszard Bołtowicz.
It is a great place to tell children, tired of lessons in front of the monitors, about the history of Poland in a more interesting way than usual.
Also take a thermos of tea and sandwiches. In the vicinity of the forest, such a second breakfast tastes best.
Informacja o autorze - Krystyna Kunicka - kierownik Działu Sztuk Plastycznych Wojewódzkiego Ośrodka Animacji Kultury w Białymstoku/ obecnie Podlaskiego Instytutu Kultury w Białymstoku
Z przykrością informuję, że 30 listopada 2021 r. odszedł rzeźbiarz Ryszard Bołtowicz. Był członkiem Stowarzyszenia Twórców Ludowych, rzeźbił od wielu lat szczególnie kapliczki, szopki, postacie świętych, stworzył Leśną Galerię Powstania Styczniowego w Puszczy Knyszyńskiej. W swoje prace wkładał wiele serca i trudu. Związany był z WOAK-iem, obecnie PIK-iem poprzez udział w plenerach rzeźbiarskich i organizacje wystaw.