Nieszablonowy człowiek, rzeźbiarz, twórca ludowy, mieszkaniec Puszczy Knyszyńskiej, podarował otoczeniu wiele rzeźb i pozostawił po sobie wiele cennych lokalnych pamiątek. Twórca galerii rzeźb powstańców styczniowych i "piety" powstańczej w lesie, położonej na rozstaju kurierskich dróg, na polanie pod martyrologicznym krzyżem i rozłożystym starym dębem. Z nim to Ryszard rozpoczął dialog. Dąb, kilkusetletnie drzewo, jest niemym świadkiem powstańczej historii, położonym w samym sercu dziewiczej puszczy. 
Grudzień 2021. Piotr Kosiorek
An unconventional man, a sculptor, a folk artist, and a resident of the Knyszyńska Forest, he donated numerous sculptures to his surroundings and left behind many valuable local memorabilia. He created a gallery of sculptures of the January Uprising insurgents and an insurgent "pieta" in the forest, located at a crossroads of courier roads, in a clearing beneath a martyrdom cross and a sprawling old oak tree. It was with him that Ryszard began a dialogue. The oak, a centuries-old tree, is a silent witness to the history of the uprising, nestled in the heart of a pristine forest. December 2021. Piotr Kosiorek
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Zdjęcia: Piotr Kosiorek 1999-2021
Rzeźbiarz z Konnych 2001
Podsumowanie konkursu plastycznego w sali różowej WOAK w Białymstoku, Barbara Pacholska wręcza nagrodę Ryszardowi Bołtowiczowi, rzeźbiarzowi z Konnych. Data: 2001, Miejsce: Sala Różowa WOAK w Białymstoku, Autor: Piotr Zientara, ID: 146 Tagi: Barbara Pacholska, Ryszard Bołtowicz, konkurs plastyczny
 
Ryszard Bołtowicz tworzy szopki 2012
poranny.pl fot. Andrzej Zgiet 
Bożonarodzeniowe szopki są jednym z ulubionych tematów twórcy ludowego Ryszarda Bołtowicza, uczestnika wielu plenerów rzeźbiarskich. Jego prace tworzone w ludowej konwencji są proste, statyczne i pełne wdzięku. Wystawę można oglądać w pracowni plastycznej białostockiego Wojewódzkiego Ośrodka Animacji Kultury, przy ul. Kilińskiego 8, do końca stycznia.
O sobie
www.ksiaznicapodlaska.pl/site/bibliotekarz/bp6.pdf, Biblotekarz Podlaski nr 6/2003, strona 118-119Urodziłem się 01.08.1938 r. we  wsi Jaźwiny powiat Biała Podlaska województwo lubelskie. Tu  rozpocząłem  naukę  w  szkole  podstawowej.  Gdy  miałem  8  lat,  umarła  moja mama. Ojciec gospodarując na niecałych 5 hektarach ziemi i samotnie  wychowując troje dzieci nie był w stanie nas utrzymać, dlatego oddał mnie na wychowanie do wujka w Białymstoku.  Wujostwo  nie  miało  swoich  dzieci  i  stałem  się  ich  wychowankiem.  Tu  ukończyłem szkołę podstawową i musiałem iść do pracy. Pracowałem w warsztacie rymarsko - kaletniczym ucząc się w Liceum Ogólnokształcącym dla Pracujących. Zdobyłem dyplom czeladnika  i  z  bardzo  dobrymi  wynikami  ukończyłem  liceum.  Moim  marzeniem  był  zawód chirurga, ale opiekunowie nie chcieli pomóc mi materialnie, abym mógł udać się na studia. W  związku  z  tym  pracowałem  dalej  u  wujka  i  zdobyłem  dyplom  mistrzowski  w zawodzie  rymarz-kaletnik.  Działałem  także  w  Organizacji  Młodzieży  Rzemieślniczej, byłem jej przewodniczącym w województwie białostockim, a następnie zostałem wybrany na  przewodniczącego  Krajowej  Rady  Młodzieży  Rzemieślniczej.  Praca  w  wyuczonym zawodzie sprawiała mi przyjemność i satysfakcję. Niestety, musiałem z niej zrezygnować ze  względów  zdrowotnych.  Pojawiły  się  ostre  objawy  alergiczne  na  klej  i  konserwanty, 
którymi były nasączane skóry. Musiałem szukać innego zawodu.  W 1961 roku ożeniłem się i to żona namówiła mnie, bym rozpoczął naukę na rocznym kursie elektronicznym w Towarzystwie Wiedzy Powszechnej. Kurs ten ukończyłem i rozpocząłem  naukę  w  nowo  powstałej  pomaturalnej  Państwowej  Szkole  Telewizyjnej.  Była to szkoła dzienna, a nauka trwała dwa i pół roku. W tym czasie urodził się nam syn. Tak więc  obowiązki  utrzymania  rodziny  spadły  na  barki  Żony  i  teściowej,  a  ja  uczyłem  się  i opiekowałem dzieckiem. Po ukończeniu drugiego roku nauki Dyrektor szkoły znając moją ciężką sytuację w porozumieniu z Dyrektorem Zakładu Usług Radiowych i Telewizyjnych zaproponowali mi, abym podjął pracę i jednocześnie kończył szkołę.  Tak rozpocząłem pracę w swoim drugim zawodzie. Pracowałem jako technik elektronik  serwisu  RTV  w  Zakładzie  Usług  Radiowych  i  Telewizyjnych  prawie  trzydzieści  lat. Przez te wszystkie lata zdobyłem wysokie kwalifikacje zawodowe. Byłem delegowany na różnego rodzaju kursy i szkolenia w Polsce i za granicą, dzięki którym poszerzałem wiedzę zawodową. Po powrocie ze szkoleń przekazywałem swą wiedzę pozostały kolegom z firmy. Za swoją pracę otrzymałem wiele odznaczeń resortowych i państwowych. Niestety, i ten zawód musiałem porzucić ze względu na zły stan zdrowia. Lekarze nie zezwolili mi na dalszą pracę i odszedłem na stałą rentę inwalidzką.  Moja  przygoda  z  rzeźbą  rozpoczęła  się  w  1993  roku.  Podczas  wizyty  u  znajomych 
poznałem artystę ludowego i mogłem obejrzeć jego prace. Stwierdziłem, że ja też potrafię 
coś  takiego  zrobić.  Kolega  uważając  że  to  żart  dał  mi  kawałek  polana,  dłuto  i  poprosił, 
abym  to  udowodnił.  Wystrugałem  postać  mnicha.  Zarówno  moi  znajomi,  jak  i  artysta 
stwierdzili,  że  moja  praca  podoba  się  im  i  powinienem  próbować  rzeźbić.  Na  początku 
miałem problemy, gdyż zaśmiecałem całe mieszkanie, a praca powodowała, ze zapominałem o całym świecie. Robiłem coraz więcej rożnych prac i w końcu doliczyłem się, że jest 
ich ponad trzysta. Podczas wizyty kolegi, z którym pracowałem w Z.U.R. i T., a który po 
przejściu na emeryturę zaczął zajmować się malarstwem, pokazałem swoje rzeźby. Zaproponował  mi,  że  przyprowadzi  swego  znajomego,  który  jest  etnografem  w  Wojewódzkim 
Ośrodku  Animacji Kultury  w  Białymstoku. Pan Zygmunt  Ciesielski obejrzał moje prace, 
stwierdził,  że  są  interesujące  i  zaproponował  zorganizowanie  wystawy  w  białostockim 
WOAK.  Pierwsza wystawa została zorganizowana przez WOAK 24 czerwca 1997 r. Na otwarcie  przyszło  bardzo  dużo  ludzi,  a  także  lokalna  prasa,  radio  i  telewizja.  Wystawę  odwiedziło ponad tysiąc osób. Zebrałem bardzo pochlebne opinie od znawców i zwykłych ludzi. 
Następstwem  pierwszej  wystawy  były  kolejne  w:  Dąbrowie  Białostockiej  -  wrzesień  
1997,  Węgorzewie  -  grudzień  1997,  Knyszynie  -  czerwiec  1998,  Mońkach  -  maj  1998, 
Goniądzu  -  czerwiec  1998,  XIII  Przegląd  Twórczości  Amatorskiej  WOAK  Białystok  - 
czerwiec  1998,  Mielniku  -  styczeń  1999,  Grajewie  -  luty  2000,  Augustowie  -  maj  2000, 
Sokółce  -  marzec  2001,  Zambrowie  –listopad  2002,  Tykocinie,  Muzeum  Podlaskim  w 
Białymstoku,  Bielsku  Podlaskim,  Łapach,  Drohiczynie,  Gdyni,  Miejskim  Domu  Kultury 
Śródmieście w Białymstoku - luty 2003. Świadomość, że to co robię podoba się ludziom, 
mobilizuje  mnie  do  dalszej  pracy.  Jestem  zapraszany  na  plenery  rzeźbiarskie  w  kraju. 
Dwukrotnie  uczestniczyłem  w  Międzynarodowym  Plenerze  w  Smolanach,  trzykrotnie  w 
Drohiczynie,  dwukrotnie  w  Czarkowie,  dwukrotnie  w  Mielniku,  Rybakach  i  za  granicą. 
Na  plenerach  zająłem  się  rzeźbą  monumentalną.  Moje  rzeźby  plenerowe  stoją  w  Ełku, 
klasztorze  Kamedułów  na  Wigrach,  w  Szczebrze,  Czarkowie,  Drohiczynie,  Smolanach, 
Jaźwinach.  Od  1998  r.  uczestniczę  również  w  konkursach  twórczości  ludowej.  Brałem  udział  w 
konkursach w Węgorzewie, Gdyni, Drohiczynie, Białymstoku.  Na wniosek WOAK w Białymstoku złożyłem dokumenty oraz swoje prace do Stowarzyszenia Twórców Ludowych. Zostałem przyjęty w poczet członków i od 1999 r. należę do STL.  Rzeźby  moje  znalazły  miejsce  nie  tylko  w  Polsce,  ale  i  w  różnych  zakątkach  świata. 
Stoją w kościołach, muzeach, izbach regionalnych. Najwięcej znajduje się w prywatnych 
zbiorach i galeriach.  W 2001 r. rozpocząłem prace nad Leśną Galerią Powstania Styczniowego, która znajduje  się  koło  Supraśla  w  Puszczy  Knyszyńskiej  na  terenie  Rezerwatu  Krzemienne  Góry. 
W miejscu potyczki Powstańców z armią carską stoi już jedenaście monumentalnych postaci Powstańców Styczniowych, a w tym roku znajdą się tam jeszcze dwie rzeźby. Jest to 
mój  dar  dla  Podlasia  na  140  rocznicę  Powstania  Styczniowego,  ale  także  pamiątka  dla 
następnych pokoleń, aby nie zapomniały o tych, co walczyli za wolność Polski.  Największym problemem, z jakim borykam się od lat, jest brak pracowni. Latem mogę 
pracować  na  działce,  lecz  gdy  robi  się  zimno,  pozostaje  mi  tylko  mieszkanie  w  bloku. 
Brak  odpowiedniej  powierzchni,  a  także  zwykła  kultura  nie  pozwalają  mi  na  rzeźbienie 
większych form i używanie narzędzi mechanicznych.  Rzeźba  to moja  pasja  i  moja  radość.  Jestem  szczęśliwy,  Że  u  schyłku  mego  Żywota 
otrzymałem od Opatrzności możliwość tworzenia. Ryszard Bołtowicz
  
 
Drugie życie drewna 
 
 
 
The second life of wood
translated by Piotr Kosiorek 16/07/2025
I was born on August 1, 1938, in the village of Jaźwiny, Biała Podlaska County, Lublin Voivodeship. I started primary school there. My mother died when I was eight. My father, managing less than 5 hectares of land and raising three children alone, could not support us, so he left me to be raised by an uncle in Białystok. My aunt and uncle had no children, so I became their ward. I completed primary school there and had to go to work. While attending the Secondary School for Working People, I worked in a saddlery and leatherwork workshop. I earned a journeyman's diploma and graduated high school with excellent results. My dream was to be a surgeon, but my guardians were unwilling to support me financially to go to university. Therefore, I continued working for my uncle, earning a master's diploma in saddlery and leatherwork. I was also active in the Youth Crafts Organisation, serving as its chairman in the Białystok Voivodeship, and was later elected chairman of the National Council of Youth Crafts. Working in my learned profession brought me joy and satisfaction. Unfortunately, I had to give it up for health reasons. I developed severe allergic reactions to glue and preservatives used on leather. I had to seek alternative employment.
1961 I married, and my wife persuaded me to enrol in a one-year electronics course at the Society for Universal Knowledge. I completed the course and began my studies at the newly established State Television School, a post-secondary school. It was a full-time program, lasting two and a half years. During this time, our son was born. Thus, the responsibilities of supporting the family fell to my wife and mother-in-law, while I studied and cared for the child. After completing my second year, the school principal, aware of my difficult situation, and in consultation with the Director of the Radio and Television Services Department, suggested that I take up employment while completing my studies.
That's how I began my second profession. I worked as an electronics technician in an RTV service at the Radio and Television Services Plant for almost thirty years. Over the years, I acquired high professional qualifications. I was delegated to various courses and training sessions in Poland and abroad, which allowed me to expand my professional knowledge. After returning from training, I passed on my knowledge to my colleagues at the company. I received numerous ministerial and state awards for my work. Unfortunately, I had to give up this profession due to poor health. Doctors did not allow me to continue working, and I retired on a permanent disability pension.
My adventure with sculpture began in 1993. While visiting friends, I met a folk artist and saw his work. I realized I could do something like that, too. Thinking it was a joke, my friend gave me a piece of wood and a chisel and asked me to prove it. I carved a figure of a monk. Both my friends and the artist said they liked my work and that I should try sculpting. At first, I struggled because I cluttered my apartment, and the work made me forget about the world around me. I created more and more pieces, eventually counting over three hundred. During a visit from a friend I worked with at Z.U.R. i T., who had taken up painting after retirement, I showed him my sculptures. He suggested bringing a friend of his who was an ethnographer at the Voivodeship Cultural Animation Centre in Białystok. Mr. Zygmunt Ciesielski saw my works, found them interesting, and proposed organizing an exhibition at the Białystok Art Gallery.
WOAK organized the first exhibition on June 24, 1997. Many people attended the opening, including the local press, radio, and television. Over a thousand people visited the exhibition. I received very favourable reviews from experts and ordinary people alike. The first exhibition was followed by subsequent ones in: Dąbrowa Białostocka - September 1997, Węgorzewo - December 1997, Knyszyn - June 1998, Mońki - May 1998, Goniądz - June 1998, 13th Review of Amateur Art WOAK Białystok - June 1998, Mielnik - January 1999, Grajewo - February 2000, Augustów - May 2000, Sokółka - March 2001, Zambrów - November 2002, Tykocin, the Podlasie Museum in Białystok, Bielsk Podlaski, Łapy, Drohiczyn, Gdynia, the Śródmieście Municipal Cultural Centre in Białystok - February 2003. The awareness that people like what I do motivates me to continue working. I'm invited to open-air sculpture workshops across Poland. I've participated in the International Open-Air Workshop in Smolany twice, in Drohiczyn three times, in Czarków, in Mielnik, in Rybaki, and abroad. At these workshops, I've focused on monumental sculpture. My open-air sculptures are located in Ełk, the Camaldolese Monastery on Wigry, Szczebrze, Czarków, Drohiczyn, Smolany, and Jaźwiny.
Since 1998, I have also participated in folk art competitions. I have participated in competitions in Węgorzewo, Gdynia, Drohiczyn, and Białystok.
At the request of the WOAK in Białystok, I submitted documents and my works to the Association of Folk Artists. I was accepted as a member and have been a member of the STL since 1999.
My sculptures have found places not only in Poland but also in various corners of the world. They are located in churches, museums, and regional chambers. Most are in private collections and galleries.
In 2001, I began work on the January Uprising Forest Gallery near Supraśl in the Knyszyńska Forest within the Krzemienne Góry Nature Reserve. Eleven monumental figures of January Uprising fighters already stand at the site of the clash between the insurgents and the Tsarist army, and two more sculptures will be added this year. This is my gift to Podlasie on the 140th anniversary of the January Uprising, but it is also a souvenir for future generations so that they do not forget those who fought for Poland's freedom.
The biggest problem I've been struggling with for years is the lack of a studio. In the summer, I can work in my garden, but when it gets cold, I can only live in an apartment building. The lack of adequate space and common etiquette prevents me from carving larger forms or using mechanical tools.
Sculpture is my passion and my joy. I'm happy that Providence gave me the opportunity to create at the end of my life.
How wonderful it is to give a dead log a second life.
Galeria Powstania Styczniowego 1863 r. Puszcza Knyszyńska
 
 
1863 Katalog miejsc pamięcI Powstania Styczniowego w województwie podlaskim
Gmina Supraśl62. Konne, puszcza Knyszyńska, przy skrzyżowaniu dróg do sokołdy, surażkowa i Konnego, nadleśnictwo supraśl, leśnictwo surażkowo, oddział 188 (fot. nr 106) – dąb z zawieszonymi metalowymi krzyżykami. [za w. z.: Dziadek dostał ostudy. Tako wysypke na rencach. Powieźli jego do Wierzchlesia, do Agaty. To była babka, co odczyniała rozmaite skórne choroby. A po drodze na krzyżówce stary taki, Bóg wie ile jemu lat, dąb stoi i chrescik na nim. Jado. Dojezdżajo do dęba, a tam pełno wojska, kozaki na koniach... I nie dajo przejechać. Pod dębem stoi fura i na niej trzy ludzi razem związane. Żołnierz założył im jedna pętla na szyje i pognał koni. Oni powiesili się, ale nie mogli skonać, drygali. To kozaki łapali za nogi i wieszali się na ich. To byli mietieżniki i one jest pochowane po drugiej stronie drogi. Tam chyba jeszcze krzyż jest? Trzy lata temu ja jeszcze jego widział. Bez poprzeczki, ale jeszcze stał.]
63. Konne, puszcza Knyszyńska, przy skrzyżowaniu dróg do sokołdy, surażkowa i Konnego, nadleśnictwo supraśl, leśnictwo surażkowo, oddział 188 (fot. nr 107-108) – mogiła zbiorowa powstańców styczniowych z 1863 r. – wysoki, drewniany krzyż z datą 1863, poniżej kapliczka z drewnianym krucyfiksem. w ogrodzeniu – niski, drewniany płotek rzeźby Ryszarda Bołtowicza.
64. Konne, puszcza Knyszyńska, przy skrzyżowaniu dróg do sokołdy, surażkowa i Konnego, nadleśnictwo supraśl, leśnictwo surażkowo, oddział 188 (fot. nr 109-114) – w otoczeniu mogiły powstańczej galeria przedstawiająca drewniane rzeźby powstańców, wykonane w czerwcu 2003 r. przez miejscowego rzeźbiarza Ryszarda Bołtowicza. miejsce nieprzyjazne, teren podmokły – staraniem gminy supraśl od jesieni 2012 r. rozpoczęto konserwację i naprawę galerii rzeźb.
Bołtowicz ożywia drewno
2018 https://www.bstok.pl/boltowicz-ozywia-drewno/ 
Na sztukę zawsze jest czas. Ta myśl dopadła Ryszarda Bołtowicza na rencie. Był rymarzem-kaletnikiem, naprawiał telewizory, od kilkunastu lat amatorsko rzeźbi. Rzeźbił już w 30 gatunkach drewna. W swoje prace wkłada tyle serca, że ma na swoim koncie kilkanaście wystaw. To on zapoczątkował Leśną Galerię Powstania Styczniowego w Puszczy Knyszyńskiej.
Ryszard Bołtowicz nigdy nie uciekał od duchowego wymiaru swego rzeźbiarstwa. Wspomina, że już pierwszą postacią jaką spróbował wyczarować z drewna był mnich. Tematyka sakralna jest przecież często spotykanym wątkiem sztuki ludowej. Chrystus frasobliwy to jedna z ulubionych postaci, które rzeźbią artyści w całej Polsce. Generalnie w całej twórczości Bołtowicza to właśnie człowiek, jego fizyczność jest w centrum zainteresowania. Czy przedstawiając wyobrażenia Boga, świętych odczuwa jakąś szczególną odpowiedzialność? ’To jest temat, ale trzeba się starać na 120, 130 procent’ żartuje Bołtowicz. ‘Trzeba je traktować z szacunkiem i poważaniem, bo postać którą się rzeźbi mogłaby się przecież obrazić.’ dodaje twórca. Wystawa zorganizowana w Domu Kultury ‘Śródmieście’ wpisuje się w kalendarz imprez uświetniających stulecie Bazyliki Archikatedralnej.
Artysta jest członkiem Stowarzyszenia Twórców Ludowych. Jego rzeźby stoją w kościołach, muzeach, izbach regionalnych. Najbardziej lubi rzeźbić w lipie i w najtwardszym dębie, który przyrównuje do kamienia. W 2001 r. Rozpoczął prace nad Leśną Galerią Powstania Styczniowego, która znajduje się koło Supraśla w Puszczy Knyszyńskiej na terenie Rezerwatu Krzemienne Góry. W miejscu potyczki Powstańców z armią carską stoi już kilkanaście monumentalnych postaci powstańców z osiki, która szybko potrafi stępić najtwardsze dłuto. To dar artysty dla Podlasia na 140 rocznicę Powstania Styczniowego, a zarazem pamiątka dla następnych pokoleń, aby nie zapomniały o tych, co walczyli za wolność Polski.
Niszczejące rzeźby
2012.07.04 TVP3 
Wracamy do tematu niszczejących rzeźb Ryszarda Bołtowicza. Posągi upamiętniające powstańców styczniowych stoją w lasach Puszczy Knyszyńskiej. Galeria powstała dziewięć lat temu i dopóki nie wymagała napraw i konserwacji, była dumą i atrakcją turystyczną gminy Supraśl. Problem pojawił się, gdy rzeźby zaczęły niszczeć. Mimo licznych próśb rodziny rzeźbiarza, nikt nie chciał pomóc w ich odnowieniu i zabezpieczeniu.
O niszczejącej leśnej galerii mówiliśmy w Obiektywie w zeszłym miesiącu. Wtedy dostaliśmy zapewnienia od władz Supraśla, że rzeźby zostaną zabezpieczone. Jednak od tamtego czasu nic się nie zmieniło. Galeria powstała w dwa tysiące trzecim roku. Pomysłodawca, autor i fundator - Ryszard Bołtowicz - rzeźbom poświęcił trzy lata. W ten sposób chciał upamiętnić powstańców styczniowych, którzy w tych lasach zbierali się przed potyczkami. Pamięć przegrała jednak z czasem i zmienną pogodą.
Rzeźby się rozpadają, gniją trzony posągów. Rzeźba żołnierza z wbitym w plecy bagnetem już runęła. Jak mówi Wojciech Bołtowicz, syn Ryszarda Bołtowicza - Wystarczy to tylko podkopać i stworzyć spady, żeby ta woda, która szczególnie w okresie jesienno-zimowym się zbiera, żeby nie stały kałuże i te rzeźby nie stały w 20, 30-centymentowym bajorze, tylko żeby ta woda mogła spływać i to jest wszystko.
Pracy jest niewiele, jednak syn pana Ryszarda sam nie jest w stanie wszystkiego zrobić. Jego ojciec już tu nie przyjeżdża, choć to dzieło jego życia. Wiek i choroba mu na to nie pozwalają. Rzeźbami zainteresowało się jedynie Muzeum Wsi. Gdy pojawiły się pierwsze problemy i rzeźby trzeba było zabezpieczyć nikt nie chciał pomóc - ani gmina, ani władze parku krajobrazowego Puszczy Knyszyńskiej, ani leśnicy.
Dopiero po naszej interwencji burmistrz Supraśla zadeklarował, że sprawą się zajmie. Ale od tamtej pory minął miesiąc i nic się nie zmieniło. Jak mówi Radosław Dobrowolski, burmistrz Supraśla - Dzisiaj rozmawiałem z panem nadleśniczym Bogdanem Kolenda i zapewnił mnie, że jutro lub po jutrze otrzymamy pisemną zgodę i niezwłocznie przystępujemy do prac przy tej galerii. Zgoda jest potrzebna, bo rzeźby stoją na terenie Lasów Państwowych. Dlatego, jak tłumaczy burmistrz Supraśla, czas i odpowiednie dokumenty były niezbędne do rozpoczęcia prac.
Gmina obiecuje, że wykosi teren wokół galerii oraz odnowi i zakonserwuje zniszczone rzeźby.
(mk) za: Obiektyw TVP Białystok
Leśna galeria jak nowa
2013.05.02 TVP3 
Szczęśliwy finał problemów z leśną galerią w pobliżu Surażkowa, upamiętniającą powstańców styczniowych. Galeria, stworzona przez Ryszarda Bołtowicza - rzeźbiarza z Białegostoku - niszczała tak bardzo, że niewiele brakowało, by całkiem przestała istnieć. Próbował ją ratować jedynie syn rzeźbiarza, ale sam nie dawał rady. Na szczęście pomógł Urząd Miasta i Gminy w Supraślu. Teraz to miejsce wreszcie odzyskało dawny blask.
Galeria została uroczyście odsłonięta dziesięć lat temu, w czerwcu 2003 roku. Wszyscy podziwiali drewnianą kapliczkę i ogromne posągi, ustawione na każdej kwarcie leśnego skrzyżowania w Puszczy Knyszyńskiej, niedaleko Surażkowa. Ryszard Bołtowicz był jednocześnie pomysłodawcą, wykonawcą i fundatorem dzieła. Teraz - z powodu wieku - już niemal nie opuszcza domu. Wtedy mówił, że to dzieło jego życia. - Te rzeźby przeżyją długo więcej, aniżeli ja. I ludzie będą się cieszyć, że był ktoś taki, kto tu zrobił taką leśną galerię - mówił wtedy Ryszard Bołtowicz.
Niewiele brakowało, by rzeźby jednak nie przeżyły. W ubiegłym roku, po deszczowym lecie, okazało się, że od dołu z powodu wilgoci zaczynają się rozpadać, niektóre się poprzewracały. Te, co zostały, pękały, zarastały je chwasty. Kapliczka też runęła, trzeba było stawiać ją znowu.
Dziś to miejsce wygląda jak nowe. Pracownicy Komunalnego Zakładu Budżetowego w Supraślu jesienią ubiegłego roku rozpoczęli konserwację. Gmina przeznaczyła na to kilka tysięcy złotych ze swojego budżetu. - Uporządkowaliśmy teren, wycięliśmy krzaki, zrobiliśmy drenaże pod rzeźbami i zakonserwowaliśmy rzeźby przy użyciu preparatów do drewna - mówi Krzysztof Kulesa z Komunalnego Zakładu Budżetowego w Supraślu.
Najbardziej uszkodzone rzeźby - Pieta i Kosynier - zostały naprawione. Stoją teraz na nowych cokołach. Jeszcze jedna - Jeniec - znajduje się w konserwacji. Kiedy skończy się jej odnawianie - stanie na swoim miejscu. Wszystkie zostały tak zamocowane, by nie chłonęły od dołu wilgoci. Jak mówi syn rzeźbiarza - ci, którzy zaopiekowali się tym miejscem, włożyli w te prace wiele serca i determinacji. - Cieszę się, że te rzeźby są odrestaurowane. Mój ojciec też jest zadowolony. Co prawda nie był tu jeszcze, ale tez go przywiozę, żeby zobaczył - dodaje Wojciech Bołtowicz, syn rzeźbiarza.
Bo to przecież miejsce pamięci. W tym lesie gromadzili się powstańcy, którzy przeżyli bitwę pod Waliłami w 1864 roku. Teraz wiedzie tędy szlak turystyczny. Z myślą o turystach właśnie leśnicy postawili wiaty. I jest nadzieja, że leśna galeria nie dozna już zaniedbania. Gmina obiecała, że będzie się nią opiekować.
(mc) za: Obiektyw TVP Białystok
We recommend it for the weekend. Unknown places.
eastrent.pl 
We recommend it for the weekend. Unknown places. Leaving Supraśl towards Krynki, after a short time we turn into the forest towards Surażkowo.
After a few kilometers you will reach a fork in the road, where you will find the Forest Gallery of the January Uprising of 1863 by Ryszard Bołtowicz.
It is a great place to tell children, tired of lessons in front of the monitors, about the history of Poland in a more interesting way than usual.
Also take a thermos of tea and sandwiches. In the vicinity of the forest, such a second breakfast tastes best.
Szlakiem Powstania Styczniowego
Duplańsk - Czerwony krzyz (Suprasl) - Galeria powstańców (polana, krzyz i dąb, pieta) - rezerwat Budzisk - Podsokołda - Kopna Góra - cmentarz powstańców
XXV Rajd Śladami Powstańców Styczniowych 1863
Z Kopnej Góry startowali podlascy harcerze do xxv Rajdu Śladami Powstańców Styczniowych 1863 roku. Trasy miały cztery długości, dostosowane do wieku uczestników. Prowadziły przez Puszczę Knyszyńską
Slady walk powstańców styczniowych okolice Supraśla
Powstanie Styczniowe 30.07.2023 | Krzysztof Łaziuk
Na obszarze Puszczy Knyszyńskiej przetrwało wiele śladów walk powstańców styczniowych. Śladów zachowanych w pamięci ludzi a także śladów przechowanych przez puszczę. Wiele z nich udało nam się odkryć…
Największym powstańczym oddziałem walczącym w 1863 roku w Puszczy Knyszyńskiej, był oddział dowodzony przez naczelnika wojennego województwa grodzieńskiego, Onufrego Duchyńskiego. Szefem jego sztabu był leśnik Walery Wróblewski, który dołączył do oddziału na czele swych uczniów ze szkoły leśnej w Sokółce. Liczebność oddziału doszła do ponad 400 ludzi. Pierwszym punktem na trasie świeżo sformowanego oddziału była wieś Sokołda. Weszli tu 24 kwietnia, uformowani w wojskowy szyk. Tu odczytali zebranym włościanom manifest Rządu Narodowego. Miejsce z pewnością nie było wybrane przypadkowo, tu przecież wciąż musiała trwać pamięć o walczących w tym miejscu 32 lata wcześniej polskich żołnierzach. Tu znajdowała się mogiła poległych…
Z Sokołdy wyruszyli w dalszą drogę, zatrzymując się na noclegi we wcześniej umówionych miejscach, gdzie do oddziału dołączali ochotnicy z innych stron.
29 kwietnia zajęli ostęp Piereciosy, niedaleko Walił. Tu doszli ich tropiący ich Rosjanie. Pomimo obronnej, położonej wśród bagien i zwalonych drzew pozycji, rosyjska przewaga ogniowa i liczebna zdecydowała o przegranej powstańców. Część oddziału wycofała się w okoliczne błota doliny Supraśli…
 
***
 
O dalszych losach tej części oddziału wiemy z przekazów ustnych. Według nich pewnego dnia w Sokołdzie zjawili się powstańcy. Przyszli rzeką: pokrwawieni, poranieni, bez niczego, tylko niektórzy z nich mieli broń. Byli kompletnie wyczerpani, nie mieli sił iść dalej. Nocowali na łące, obok wsi. O miejscu ich pobytu dowiedzieli się Kozacy. Zaatakowali rano, rozdzieliwszy się na dwie grupy. Część powstańców zginęła, a wziętych do niewoli Kozacy ustawili w miejscu, gdzie dziś znajduje się cmentarz wojenny pod Kopna Górą, pod rosnącymi tam do dziś dębami. By zidentyfikować przywódców „buntowników”, kazali pokazywać dłonie. Te delikatne, niezniszczone pracą stały się wyrokiem śmierci. Zostali powieszeni na dębowych konarach, pozostałych powstańców powiązano i wywieziono.
 
***
Oddział Duchyńskiego i Wróblewskiego ponownie skoncentrował się w uroczysku Budzisk. Założyli obóz, w którym podczas trwającego 17 dni pobytu ćwiczyli się w wojennym rzemiośle. W dniu 1 czerwca 1863 roku doniesiono powstańcom o wkroczeniu znacznych sił rosyjskich do puszczy, które zmierzały w stronę powstańczego obozu. Szybki wymarsz umożliwił powstańcom wydostanie się z domykającego się okrążenia. Dalsza droga prowadziła ich poza Puszczę Knyszyńską, do Puszczy Różańskiej, Białowieskiej, w końcu przekroczyli granicę, wchodząc na teren Królestwa Polskiego. Stoczyli jeszcze wiele walk… Jedną z najciekawszych postaci tamtych wydarzeń był Kazimierz Kobyliński, dowódca powstańczej jazdy. Poszedł do powstania na czele męskiej części rodziny: synów i zięcia. Zginął bohaterską śmiercią w pobliżu Cegłowa k/Mińska Mazowieckiego. Ciężko ranny odmówił synom próbującym go unieść z pola bitwy nakazując, by sami się ratowali…
Informacja o autorze - Krystyna Kunicka - kierownik Działu Sztuk Plastycznych Wojewódzkiego Ośrodka Animacji Kultury w Białymstoku/ obecnie Podlaskiego Instytutu Kultury w Białymstoku
Z przykrością informuję, że 30 listopada 2021 r. odszedł rzeźbiarz Ryszard Bołtowicz. Był członkiem Stowarzyszenia Twórców Ludowych, rzeźbił od wielu lat szczególnie kapliczki, szopki, postacie świętych, stworzył Leśną Galerię Powstania Styczniowego w Puszczy Knyszyńskiej. W swoje prace wkładał wiele serca i trudu. Związany był z WOAK-iem, obecnie PIK-iem poprzez udział w plenerach rzeźbiarskich i organizacje wystaw.
